Na jesienne smutki – comfort food!
Wszyscy znamy potrawy typu fast food. Na popularności nie traci też trend slow food, który przestaje być domeną wyłącznie drogich restauracji. A co kryje się pod tajemniczym określeniem comfort food? To tzw. jedzenie na pocieszenie, które właśnie teraz – w szare, bure, jesienne dni – powinno znaleźć się w naszym menu.
Określenie, które w odniesieniu do autorskich potraw tak chętnie używa gwiazda brytyjskich programów kulinarnych – Nigella Lawson i któremu Jamie Oliver poświęcił całą książkę, znane jest nie od dziś. Już w słowniku Webstera z lat 70. tłumaczono, że comfort food to rodzaj tradycyjnych potraw, przywołujących sentymentalne wspomnienia i poprawiających nastrój. Poznajcie kilka kulinarnych inspiracji, które pozwolą na chwilę zapomnienia i w mgnieniu oka poprawią nastrój, mimo niesprzyjającej aury za oknem.
Jedzenie pełne emocji
Jak to możliwe, że smakołyki mogą być antidotum na jesienną chandrę? Naukowcy twierdzą, że oddziaływanie jedzenia na nasze emocje wiąże się z jednej strony z naszą fizjologią, z drugiej zaś z naszą pamięcią sensoryczną. Przykład? Zamknięte w słodyczach cukry proste powodują szybkie uwalnianie się w organizmie hormonu szczęścia – serotoniny. Dlatego też instynktownie sięgamy po słodkości, gdy chcemy poprawić sobie nastrój. Z kolei, związek między przyjemnością jedzenia a pamięcią sensoryczną naukowcy tłumaczą oddziaływaniem dobrze kojarzących się smaków na nasze kubki smakowe. To one wysyłają informację o pozytywnym skojarzeniu do naszego mózgu. Jego reakcją jest odczuwanie spokoju i radości podczas i po zjedzeniu comfort food. Potwierdziły to badania naukowców z Uniwersytetu w Buffalo, którzy wykazali, że poddane badaniu osoby podczas jedzenia uznanego za comfort food rosołu, intensywnie myślały o relacjach z bliskimi.
Smaczne jak u mamy i gotowe w 5 minut
Proste, oparte na łatwo dostępnych składnikach i najlepiej szybkie w przygotowaniu – takie powinny być przekąski typu comfort food. Potrawy, które zaliczamy do tego wyjątkowego typu jedzenia, to sprawa indywidualna dla każdego kraju. Włoch na poprawę nastroju sięgnie po lasagne, Czech po knedle czy smażony ser, a Brytyjczyk na śniadanie zje jajko z bekonem. Co poprawi nastrój Polakowi? Do najbardziej popularnych, polskich potraw typu comfort food zaliczymy wspomniany już rosół, a także bigos, barszcz czerwonym, zupę pomidorową, grzanki z serem, domową szarlotkę i budyń waniliowy, który pamiętamy z dzieciństwa. Ich przygotowanie jest jednak dość czasochłonne. – Wykorzystując określone gotowe produkty i półprodukty możemy w krótkim czasie przygotować poprawiające nastrój przekąski, które smakować będą dokładnie jak ukochane przez nas pyszności znane z domu rodzinnego – zauważa ekspert firmy Dan Cake Wiktor Kowalski. – Przykład? Wykorzystując gotowe Mini babeczki do nadzień słodkich, w kilka chwil wyczarujemy słodki „poprawiacz nastroju”, który przywoła wspomnienie zarówno domowej szarlotki, jak i budyniu waniliowego, przygotowywanego przez babcię na podwieczorek. Wystarczy, że babeczki wypełnimy szarlotkową masą przyrządzoną według znanej, lubianej receptury i dodamy warstwę budyniową, a poprawę samopoczucia w szare, jesienne popołudnie mamy zagwarantowaną.
Chrupiący smak dzieciństwa
Podobnie z barszczem czerwonym – o wiele szybciej przygotujemy pyszny krem z buraków. – Jeśli dodamy do tego grzanki z ulubionego chleba tostowego lub delikatne, lekkie pieczywo chrupkie uzyskamy sycący posiłek, dodający energii na cały dzień. – radzi ekspert Dan Cake. Uśmiech na naszych twarzach wywołają także grzanki z żółtym serem, których bazą dziś może być chleb tostowy. – Wybierając nasz dostępny od niedawna Chleb tostowy XXL, zaledwie jedna, duża kromka chleba zapieczona pod pierzynką z sera żółtego, przypomni nam grzanki, jakie zajadaliśmy w dzieciństwie. – mówi ekspert Dan Cake.