Kawa

Dzień kawy świętuj po włosku

Dzień kawy świętuj po włosku
Choć wkład w europejską historię kawy mieli zarówno Austriacy, Polacy i Holendrzy, palma pierwszeństwa wśród jej popularyzatorów bez wątpienia należy się Włochom. Warto pamiętać o

Choć wkład w europejską historię kawy mieli zarówno Austriacy, Polacy i Holendrzy, palma pierwszeństwa wśród jej popularyzatorów bez wątpienia należy się Włochom. Warto pamiętać o tym świętując obchodzony 29 września międzynarodowy dzień kawy.
Pierwsze, datowana na połowę XV wieku wiarygodne zapisy dotyczące picia kawy pochodzą z sufickich klasztorów Jemenu. Wynika z nich, że jako pierwsi napar z wypalonych i zaparzonych ziaren kawowca spożywali mieszkańcy Półwyspu Arabskiego. Dziś jednak po kawę najchętniej sięga się w Europie. Przeciętny obywatel na zachodzie kontynentu zużywa od 5 do 9 kg rocznie. W Skandynawii konsumpcja na osobę przekracza 10 kilogramów. W Polsce 65 proc. dorosłych wypija co najmniej jedną filiżankę dziennie. W pasjonującej historii upowszechnienia kawy na naszym kontynencie nie brakuje barwnych postaci: orientalnych kupców, prekursorów globalnych korporacji, śmiałych papieży, wojowniczych królów i błyskotliwych wynalazców. Choć i my mamy w niej swój udział, na pierwszy plan w tym gronie wychodzą jednak mieszańcy słonecznej Italii.
Europejska historia kawy
Choć słysząc hasło „Kupiec wenecki” myśli się przede wszystkim o komedii Szekspira, trop ten jest trafny także w przypadku genezy europejskiej kultury picia kawy. Położone nad Adriatykiem miasto przez wieki było najważniejszym śródziemnomorskim ośrodkiem wymiany towarów z Bliskim Wschodem i Afryką Północną. Jednym z wielu przedmiotów handlu była kawa. Za sprawą wenecjan trafiła na europejskie stoły. Choć ze względu na jej arabskie pochodzenie część kapłanów dążyła do wciągnięcie jej na listę zakazanych produktów, w 1600 r. przeciwstawił się im papież Klemens VIII. Po wypiciu filiżanki miał powiedzieć że „to takie dobre, że szkoda, żeby innowiercy mieli na to wyłączność” i zaproponował ochrzczenie napoju w obronie przed szatanem. Po tym wydarzeniu, kawa stopniowo zyskiwała popularność w kolejnych krajach przez cały siedemnasty wiek. Istotnym wpływ na jej upowszechnienie miała wygrana przez Jana III Sobieskiego bitwa pod Wiedniem. W taborach zwyciężonych wojsk Imperium Osmańskiego znajdowały się zapasy ziaren. Dzięki tym łupom jeden z żołnierzy króla – Jerzy Franciszek Kulczycki – założył jedną z pierwszych na naszym kontynencie kawiarni. Istotny wpływ na ustabilizowanie europejskiego rynku kawy maiły działania Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej. Założywszy plantacje na Jawie i Cejlonie, organizacja w 1711 roku rozpoczęła import surowca na ogromną skalę. Dla upowszechnienia kultury jego spożywania w dzisiejszym kształcie kluczowe znaczenie miały jednak dwa włoskie odkrycia z XX wieku – kafetiera i ekspres ciśnieniowy.
Nowa definicja kawy (made in Italy)
W 1901 roku, Luigi Bezzera opatentował „innowacje w maszynerii do przygotowania i natychmiastowego serwowania napojów kawowych”. W 1905 roku projekt kupił Desiderio Pavoni. Wkrótce po tym rozpoczął komercyjną produkcję poprzednika ekspresów ciśnieniowych, jakie dziś możemy oglądać w kawiarniach i domach. – W ciągu stulecia technologia ekspresów ciśnieniowych przeszła długą ewolucję. Usprawniono i zautomatyzowano większość funkcji i wprowadzono na rynek kapsułki, gwarantujące że w porcji będzie odpowiednia ilość mieszanki o idealnej gramaturze – opowiada Grzegorz Staszowski, barista Segafredo Zanetti Poland. – Choć niezmienne pozostało to, że doskonałe 25-30-mililitrowe espresso uzyskuje się z około 7 gramów drobno zmielonej kawy, jej przygotowanie w domu stało się znacznie prostsze – tłumaczy.
Kolejny przełom dokonał się za sprawą piemonckiego wynalazcy Alfonso Bialettiego. W 1933 roku powstało urządzenie, dzięki któremu kawa trafiła pod strzechy. Wynalezione na przełomie XIX i XX wieku maszyny do parzenia kawy były duże, drogie i skomplikowane. Mało kto mógł sobie pozwolić na taki sprzęt – chcąc więc zażyć esencjonalnego napoju, trzeba było odwiedzić kawiarnię. Wszystko zmieniło się pod wpływem ośmiokątnego aluminiowego czajniczka znanego jako Moka (polska nazwa to kafetiera). Dzięki niej, kawę parzoną pod ciśnieniem można pić w niemal każdych warunkach. – W typowej kafetierze ekstrakcja dokonuje się pod ciśnieniem na poziomie od jednego do dwóch barów, kilkukrotnie niższym niż w ekspresach ciśnieniowych. Mieszanka wody i pary wodnej wytwarzana w aluminiowym zbiorniczku ma natomiast nieco wyższą temperaturę niż woda w ekspresie – tłumaczy Grzegorz Staszowski, barista Segafredo Zanetti Poland. – Choć uzyskanej kawy nie można w związku z tym w pełni utożsamiać z espresso, to mimo różnic, przypomina ona włoskiego klasyka intensywnością smaku i aromatu.– twierdzi ekspert. Zaletą kawiarek jest niska cena i niewielkie wymiary. Zdarza się nawet, że urządzenie jest elementem zestawów prezentowych. Chcąc z niej korzystać, warto samodzielnie mielić ziarna. Idealna do zastosowania w kafetierze jest mieszanka średniej grubości, przypominająca gramaturą piasek. Dzięki upowszechnieniu włoskich wynalazków, Międzynarodowy Dzień Kawy możemy z powodzeniem obchodzić nie wychodząc z domu, pijąc wyśmienite cafe americano, espresso, cappuccino czy cafe latte. By je przyrządzić nie trzeba specjalistycznej wiedzy baristycznej. Wystarczy sięgnąć po wysokiej jakości mieszankę, dobraną do preferowanego sposobu parzenia i działać zgodnie z instrukcją obsługi – czy to ekspresu, czy kafetiery.

A to już wiesz?  Łyk kawy na start

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy