05.10.2014
Komunikat prasowy ?Do Rzeczy?: Rzeczpospolita babska 05.10.2014 15:55 Platforma Mediowa Point Group SA Były premier porozstawiał w partii i urzędach państwowych gromadę oddanych sobie pań, których jedynym tytułem do obecności w polityce jest bycie kobietami. Czy rząd kobiet okaże się sukcesem Platformy Obywatelskiej, czy wielką porażką feminizmu? W najnowszym wydaniu tygodnika ?Do Rzeczy? ? ?Rzeczpospolita babska?. Ponadto w nowym ?Do Rzeczy?: lepsze CV zamiast parytetów, jak PiS może sobie poradzić z retoryką nowej premier, dlaczego Janusz Palikot poparł rząd Ewy Kopacz i czy grozi nam epidemia zza wschodniej granicy. Do nielicznych zasług, jakie będziemy mogli w przyszłych podręcznikach zapisać na konto Donalda Tuska, należy skompromitowanie feministycznych urojeń związanych z udziałem kobiet w polityce ? pisze n łamach najnowszego wydania tygodnika ?Do Rzeczy? Rafał A. Ziemkiewicz. I dodaje, że nikt tak jak Tusk, szafujący kobiecymi nominacjami dla celów propagandowych, nie udowodnił, że kobiety mogą być równie niekompetentne, uwikłane i nieudolne co najbardziej tępi partyjni aparatczycy z PRL-owskiej nomenklatury, a czasem nawet jeszcze bardziej. Od lat słyszymy, że gdyby tylko więcej pań zasiadało w ławach poselskich, w gabinetach ministrów i dyrektorów urzędów centralnych, to jakość polityki i wszystkiego innego radykalnie by się podniosła. Jest to czyste ?ideolo? ? pisze publicysta ?Do Rzeczy?. Podkreśla, że nie ma żadnego logicznego uzasadnienia dla takich nadziei. Przeciwnie ? gdyby liczba kobiet w życiu publicznym o czymś decydowała, to Polska powinna znacznie górować nad większością krajów Europy Zachodniej ? twierdzi Ziemkiewicz. Jego zdaniem, gdyby salonowe wzdychania do ?polskiej żelaznej damy? były w najmniejszym stopniu szczere, zachwyty powinny spłynąć na takie postaci jak prof. Zyta Gilowska albo była prezes urzędu antymonopolowego Anna Fornalczyk czy była prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, Anna Streżyńska. Jedyny z tego pożytek jest taki, że może Polacy dojrzeją do tego, by powiedzieć sobie otwarcie: wcale nie mamy za mało kobiet w polityce i życiu publicznym ? twierdzi Ziemkiewicz. Wyborem składu gabinetu Ewy Kopacz nie rządził, jak chcieliby niektórzy, parytet, lecz chaos i przypadek. Efekt tego eksperymentu może kobietom w polityce zaszkodzić, a nie pomóc ? wtóruje publicyście ?Do Rzeczy? Kamila Baranowska. Przywołuje przy tym oświadczenie Kongresu Kobiet, który wyraża swoje zadowolenie ze składu nowego rządu. (?) Oświadczenie Kongresu Kobiet, wydane już po oficjalnej prezentacji rządu Kopacz, brzmi jak kiepski żart. Zwłaszcza ostatnie zdanie dotyczące kompetencji. Nie wiadomo, czy tyczy się ono tego, że Ewa Kopacz nie potrafiła odpowiedzieć na trzy elementarne pytania na temat polityki zagranicznej, czy pań, które trafiły do rządu tylko dlatego, że pijały kawę z przyszłą premier ? pisze Baranowska. I dodaje, że chodzi o Marię Wasiak na stanowisku szefowej resortu infrastruktury i rozwoju oraz Teresę Piotrowską na czele Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Liczba kobiet w nowym gabinecie sprawia, że jest on ?najbardziej sfeminizowanym rządem po 1989 roku?. Media ogłosiły już ?państwo pań?, a feministki otwierają szampana. Na ich miejscu bym się jednak z tym wstrzymała. Kopacz i jej sfeminizowany rząd mogą się bowiem okazać największym argumentem przeciw kwotom i parytetom ? ocenia Baranowska. O parytetach w polityce i biznesie pisze też Marek Magierowski, zauważając, że Europa Zachodnia heroicznie walczy o równouprawnienie, narzuca kwoty, wymyśla nowe slogany, lecz tak naprawdę rezultaty tych działań są dość mizerne. Parytety, w różnej formie i w różnym wymiarze, obowiązują między innymi we Francji, w Hiszpanii, we Włoszech i w Belgii. W niektórych krajach trwa właśnie ?okres dostosowawczy?. Najlepsze wyniki w tej dziedzinie osiągają jednak państwa, w których parytety nie obowiązują, m.in. kraje z grupy BRICS: Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA. Wojujące feministki przekonują, że sytuację tę mogą zmienić jedynie odgórnie narzucone parytety. Doświadczenie jednak pokazuje, że lepsza od parytetów jest zmiana systemu edukacji. Kwoty nie sprawią, że świat wielkich korporacji będzie przyciągał więcej kobiet. Najpierw powinniśmy zadbać o to, by kobiety miały po prostu lepsze CV – Magierowski przywołuje cytat z premier Norwegii, Erny Solberg. I konkluduje, że gdyby rodzice małych dziewczynek ? w Polsce, Niemczech czy Japonii ? przekonywali je już w podstawówce, że szóstka z matematyki, fizyki czy chemii jest równie ważna co szóstka z muzyki czy zajęć plastycznych, problem parytetów najpewniej zniknąłby w ciągu dwóch pokoleń. Więcej o feminizacji w nowym polskim rządzie ? w najnowszym wydaniu tygodnika ?Do Rzeczy?. Na łamach ?Do Rzeczy? także o tym, że nowa premier może stanowić wyzwanie dla Prawa i Sprawiedliwości. Nikt nie może już wątpić, że nowa premier Ewa Kopacz ma zamiast Igora Ostachowicza nowych, własnych spin doktorów. Czy jest to, jak głoszą plotki, Sławomir Nowak? Czy też rad udziela jej sam Bartłomiej Sienkiewicz? Tak czy inaczej sztab medialny nowej pani premier ma prawo uznać po środowym ?exposé-show?, że stare, prostackie chwyty są wciąż skuteczne ? ocenia Piotr Semka. Jego zdaniem, wezwanie nowej premier do Jarosława Kaczyńskiego, by skończył z nienawiścią, miało go zmusić albo do obrażenia się, albo do spełnienia wezwania przywódczyni PO. Lider PiS nie dał się podejść i zamknął sprawę uściskiem dłoni z Donaldem Tuskiem, ale ten incydent pokazuje, że platformerska taktyka ?łomotania miłosierdziem? uważana jest ciągle za skuteczną. To sygnał dla PiS, że podobne chwyty będą powtarzane w kolejnych miesiącach ? pisze publicysta ?Do Rzeczy?. Przed jakimi wyzwaniami wobec tego w ciągu najbliższego roku stanie Prawo i Sprawiedliwość? W perspektywie wyborów sejmowych ?premier ludzkich serc? to obiecujący image. W polemice z tą narracją PiS może mieć jednak problemy. Partia Jarosława Kaczyńskiego sama uwielbia występować w roli rzecznika zwykłych Polaków ? zwraca uwagę Semka. I dodaje, że na korzyść PiS działać może to, że nowa premier najwyraźniej szybko wypada z roli osoby spokojnej i wyważonej. Więcej ? w nowym ?Do Rzeczy?. W ?Do Rzeczy? również o tym, że Ruch Palikota się skończył. Czy to też koniec samego Palikota? Chciałem powiedzieć pani premier ? jak Boga kocham ? żałuję, że pani nie rządzi od 2007 r. Naprawdę, nie żartuję. Więcej ? gdybym w 2010 r. wiedział, że doczekam takiego premiera i takiego exposé, to bym nie wyszedł z Platformy w 2010 r. ? to zdanie Janusza Palikota wygłoszone po exposé Ewy Kopacz wielu wprawiło w zdumienie. Rzeczywiście, w ustach lidera partii i klubu opozycyjnego jest ono wywieszeniem białej flagi. Mimo to Palikot może traktować to jako mały sukces. Wyprzedził swoich rozłamowców w złożeniu oferty współpracy rządowi. A rozłam w klubie Twojego Ruchu sprawił, że Ewa Kopacz uzyskała wotum zaufania głosami 259 posłów. To świetna wiadomość dla nowej premier. Jeszcze niedawno jakieś środowiska w PO oraz całe PSL mogły myśleć o szantażowaniu jej groźbą nieobecności kilku posłów na ważnym głosowaniu. Teraz Kopacz tego się nie boi i to dzięki posłom z Ruchu Palikota. Tym, którzy zostali przy dotychczasowym liderze, oraz tym, którzy odeszli i planują założyć nową partię o nazwie Polska Liberalna. Obie grupy będą się licytowały, kto bardziej wspiera rząd. Palikotowi będzie łatwiej dogadać się z Ewą Kopacz, bo się znają i lubią od lat. Czy ma szanse wrócić na łono dawnej partii? O tym w nowym ?Do Rzeczy? pisze Piotr Gursztyn. W ?Do Rzeczy? także o tym, że Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, iż stan ochrony zdrowia na wschodzie Ukrainy jest katastrofalny, brakuje leków, środków opatrunkowych, szczepionek. Na Ukrainie ponad 400 tys. osób zostało zmuszonych do opuszczenia domów, 200 tys. żyje na terenach objętych konfliktem i ma ograniczony dostęp do wody, elektryczności. 70 proc. pracowników ochrony zdrowia z terenów objętych konfliktem opuściło je, 15 szpitali zostało uszkodzonych, 20 ośrodków zdrowia zamknięto. Uchodźcy przebywają w trudnych warunkach: obozach, szkołach. Realna jest więc groźba pojawienia się tam epidemii zakażeń pokarmowych, grypy sezonowej, gruźlicy. Dlatego tak ważna jest pomoc medyczna, o którą apeluje WHO. Niestety, na razie z miernym skutkiem ? w połowie sierpnia zwróciła się o 14 mln dol. wsparcia dla Ukrainy, otrzymała 40 tys. Pieniądze na leki, środki opatrunkowe i sprzęt medyczny zbierają też polskie organizacje, między innymi Polska Misja Medyczna, Polska Akcja Humanitarna i fundacja Otwarty Dialog. Są niezbędne z dwóch powodów ? nie tylko pomagają rannym w walkach, ale także zapobiegają rozprzestrzenianiu się epidemii. Choroby nie mają granic, powinniśmy być czujni, trzeba dalej promować szczepienia w Polsce, monitorować sytuację zdrowotną i pomagać Ukraińcom ? mówi Paulina Miśkiewicz z warszawskiego biura WHO. Czy grozi nam epidemia? O tym w najnowszym wydaniu tygodnika ?Do Rzeczy?. Nowy numer ?Do Rzeczy? w sprzedaży od poniedziałku, 6 października 2014. E-wydanie będzie dostępne u dystrybutorów prasy elektronicznej. Tygodnik ?Do Rzeczy? to tytuł kierowany przez Pawła Lisickiego. Jest pismem konserwatywno-liberalnym. Na łamach tygodnika publikują m.in. Piotr Semka, Rafał A. Ziemkiewicz, Cezary Gmyz, Waldemar Łysiak, Bronisław Wildstein.